Categories Historie

Rewolucja komunistyczna w Hiszpanii

[…] Najwymowniejszym dowodem na to, że zupełne zniszczenie świątyń i zgładzenie całkowite kapłanów było z góry postanowione, jest przerażająca cyfra ofiar. Cho-ciaż cyfry nie są jeszcze ustalone, możemy liczbę kościołów zniszczonych albo całkowicie spustoszonych określić na około 20.000. Liczba zamordowanych kapłanów (w diecezjach spustoszonych średnio 40 na 100, w niektórych nawet 80 na stu) wynosi tylko spośród kleru świeckiego w przybliżeniu 6.000. Polowano na nich z psami, ścigano poprzez góry, tropiono zawzięcie, gdzie mogli się ukryć. Mordowano ich bez procesu, często natychmiast, dlatego tylko, że byli kapłanami […]

1 lipca 1937 roku

O wojnie w Hiszpanii
Wspólne orędzie biskupów hiszpańskich do biskupów całego świata
część II

Jak lub wygląda rewolucja komunistyczna w Hiszpanii?

Ponieważ rewolucja komunistyczna doszła do skutku, godzi się określić jej charakter. Ograniczymy się do następujących stwierdzeń, opartych na znajomości faktów ściśle ustalonych; niektóre z nich są udowodnione na podstawie opisów i pism, które mamy przed oczami. Uważamy, że trudno znaleźć fakty lepiej udowodnione, niż te, które pochodzą z prowincji oswobodzonych spod władzy komunistów. Pod panowaniem armii komunistycznej pozostaje jeszcze częściowo albo w całości kilka prowincji: istnieje bardzo mało informacji o zbrodniach tam popełnianych, o ich liczbie i rodzaju.

Barbarzyństwa komunistów w Hiszpanii

Oceniając w sposób ogólny ekscesy rewolucji komunistycznej w Hiszpanii, można stwierdzić, że nie ma w historii narodów zachodnich drugiego objawu takiego zbiorowego barbarzyństwa, takiego nagromadzenia zamachów na podstawowe prawa Boga, społeczeństwa i osoby ludzkiej (i to w niewielu tygodniach). Byłoby trudno odszukać w dziejach ludzkich taką epokę albo taki naród, który by przedstawiał obraz tak strasznego rozwydrzenia. Nie zamierzamy podać tu żadnych uwag charakteru psychologicznego ani społecznego, wymagałoby to osobnej rozprawy. Ta rewolucja anarchistyczna jest „wyjątkowa w historii”.

Należy dodać, że rzeź ofiar i niszczenie rzeczy było przez rewolucję komunistyczną „zamierzone naprzód”. Krótko przed rewoltą przybyło z Rosji 79 agitatorów specjalistów. Komisja Narodowa Zjednoczenia Marksistów nakazała w owym czasie utworzenie we wszystkich miastach milicji rewolucyjnych. Niszczenie świątyń albo co najmniej sprzętu kościelnego było systematyczne i seryjne. W ciągu jednego miesiąca doszło do tego, że żaden kościół nie mógł już służyć kultowi.

Począwszy od r. 1931 Liga Bezbożników miała w swym programie tak ujęty artykuł: „Plebiscyt, na jakie cele należy przeznaczyć kościoły i domy parafialne„; a jeden z komitetów prowincjonalnych nakazywał: „Miejsce albo miejsca poświęcone dotąd kultowi obróci się na magazyny zbiorowe, targi publiczne, biblioteki ludowe, łaźnie, domy higieny itp., zależnie od potrzeb każdego miasta„. Celem zgładzenia znanych osobistości, uważanych za przeciwników rewolucji, ustalono już przedtem „czarne listy”. W niektórych figurował na pierwszym miejscu biskup. W sprawie kapłanów oświadczył jeden z przywódców komunistycznych wobec postawy ludu, zamierzającego ocalić proboszcza: „Mamy rozkaz wytępienia całego tego nasienia„.

20 tysięcy zniszczonych kościołów, 6 tysięcy zamordowanych kapłanów

Najwymowniejszym dowodem na to, że zupełne zniszczenie świątyń i zgładzenie całkowite kapłanów było z góry postanowione, jest przerażająca cyfra ofiar. Chociaż cyfry nie są jeszcze ustalone, możemy liczbę kościołów zniszczonych albo całkowicie spustoszonych określić na około 20.000. Liczba zamordowanych kapłanów (w diecezjach spustoszonych średnio 40 na 100, w niektórych nawet 80 na stu) wynosi tylko spośród kleru świeckiego w przybliżeniu 6.000. Polowano na nich z psami, ścigano poprzez góry, tropiono zawzięcie, gdzie mogli się ukryć. Mordowano ich bez procesu, często natychmiast, dlatego tylko, że byli kapłanami.

300 tysięcy ofiar spośród świeckich

Rewolucja ta była niewymownie okrutna. Rzeź przybrała formy straszliwego barbarzyństwa. Wymienia się ponad 300.000 ofiar spośród świeckich, których zamordowano jedynie z powodu ich przekonań politycznych, a szczególnie religijnych: w ciągu pierwszych trzech miesięcy stracono w samym Madrycie przeszło 22.000 osób. Nie ma prawie wsi, gdzie by nie wytępiono najbardziej znanych prawicowców. Co do „formy”: nie było ani oskarżenia, ani dowodów, najczęściej nawet ani procesu. O karach można powiedzieć co następuje: wielu okrutnie okaleczono, a potem ścięto; innym wyrwano oczy, wycinano język, innych rozcinano, palono, zakopywano żywcem, zarąbywano siekierą. Słowem: stosowano najwymyślniejsze okrucieństwa na sługach Bożych. Z poczucia wstydu i litości nie chcemy wchodzić w szczegóły

Zobacz też:  UFO - zjawisko fizyczne czy duchowe?
Rewolucja komunistyczna jest nieludzka

Rewolucja ta była „nieludzka”. Nie uszanowano wstydu kobiety, nawet poświęconej Bogu. Sprofanowano groby i cmentarze. W sławnym klasztorze w Ripoll zniszczono grobowce: pomiędzy nimi znajdował się grobowiec założyciela dynastii katalońskiej Wilfreda i grobowiec odnowiciela sławnego klasztoru, biskupa Morgadesa. W Vich sprofanowano grób wielkiego Balmesa; czytamy, że bawiono się w piłkę czaszką wielkiego biskupa Torras y Bages. W Madrycie i na starym cmentarzu w Huesca otworzono setki grobów, aby obrabować trupy z ich złotych zębów i pierścieni. Pewne formy męczeństwa każą się domyślać zamroczenia rozumu, jeśli nie całkowitego braku wszelkich uczuć ludzkich.

Rewolucja komunistyczna jest barbarzyńska

Rewolucja ta była „barbarzyńska”, gdyż zniweczyła dzieło cywilizacji długich wieków. Zniszczyła tysiące dzieł sztuki, znanych ogólnie. Złupiła i spaliła archiwa, uniemożliwiając badania historyczne i sprawdzanie dowodów prawnych i społecznych. Istnieją setki obrazów pokłutych, rzeźb strzaskanych, cudów architektury zniszczonych na zawsze. Możemy powiedzieć, że skarbiec sztuki, szczególnie religijnej, wzbogacany w ciągu wieków, został w czasie kilku tygodni bezmyślnie zniszczony w okolicach podległych komunistom. Dynamit dokonał w Tarragonie swego dzieła nawet na rzymskim łuku triumfalnym, który nietknięty przetrwał dwadzieścia wieków. Sławne zbiory sztuki katedry toledańskiej, pałacu Liria, muzeum Prado zostały haniebnie ograbione. Liczne biblioteki przepadły. Żadna wojna, żadna inwazja barbarzyńców, żadne rozruchy społeczne nie stworzyły w Hiszpanii w żadnym wieku takiej ruiny. Co prawda nigdy nie rozporządzano w tym celu takimi środkami jak organizacja, oparta na naukowej podstawie w służbie straszliwego dzieła zniszczenia, zwłaszcza przedmiotów religijnych i nowoczesna technika komunikacyjna i niszczycielska, dostępna dla każdego zbrodniarza.

Rewolucja komunistyczna depce prawa narodowe

Rewolucja ta zdeptała najelementarniejsze zasady „prawa narodów”. Wystarczy przypomnieć sobie więzienia w Bilbao, gdzie tłum w nieludzki sposób mordował setki uwięzionych; środki odwetowe, stosowane na zakładnikach strzeżonych na okrętach i w więzieniach, męczonych z powodu niepowodzeń militarnych; masowe rzezie, gdy związanych jeńców koszono karabinami maszynowymi, bombardowanie otwartych wsi, pozbawionych obiektów wojskowych.

Rewolucja komunistyczna jest antyhiszpańska

Rewolucja ta była z istoty swej „antyhiszpańska”. Dzieło zniszczenia dokonało się przy okrzykach: „Niech żyje Rosja”, pod osłoną międzynarodowego sztandaru komunistycznego.

Napisy na murach, wychwalanie cudzoziemców, komendy wojskowe, oddane w ręce dowódców rosyjskich, ograbywanie narodu na korzyść obcych, hymn międzynarodowy komunistów, wszystko to świadczy dostatecznie o nienawiści do ducha narodowego i do uczuć patriotycznych.

Rewolucja komunistyczna jest antychrześcijańska

Ale nadto rewolucja ta była „antychrześcijańska”. Sądzimy, że nigdy dotąd w dziejach chrześcijaństwa i w tak niewielu tygodniach nie nastąpił tak szalony wybuch nienawiści przeciw Jezusowi Chrystusowi i jego świętej religii.

Spustoszenie tak świętokradcze, że delegat komunistów hiszpańskich wysłany na kongres bezbożników do Moskwy, mógł oświadczyć: „Hiszpania daleko prześcignęła dzieło sowietów, bo Kościół w Hiszpanii został całkowicie zgładzony„.

Męczenników oblicza się na tysiące; ich świadectwo jest nadzieją dla naszej biednej ojczyzny; może nie znaleźlibyśmy w Martyrologium rzymskim ani jednego rodzaju męczeństwa, którego nie stosowaliby komuniści, nie wyłączając ukrzyżowania, a z drugiej strony nowoczesne wynalazki i maszyny pozwoliły na nowe rodzaje mąk.

Nienawiść komunistów do Chrystusa i Matki Bożej

Nienawiść do Jezusa Chrystusa i do Najświętszej Panny doszła do szału; kiedy słyszymy o setkach pokłutych krucyfiksów, o obrazach Matki Bożej znieważonych w sposób bestialski, o plakatach rozwieszonych w Bilbao, gdzie świętokradczo bluźniono Matce Bożej, o obrzydliwej literaturze w komunistycznych rowach strzeleckich, gdzie ośmieszano święte tajemnice, o częstych profanacjach świętych obrazów, możemy domyślać się nienawiści piekła, ucieleśnionego w owych nieszczęsnych komunistach. „Przysięgłem, że się pomszczę na tobie” wołał jeden z nich do Zbawiciela zamkniętego w tabernakulum – i strzelając do niego z pistoletu, dodał: „Poddaj się czerwonym, poddaj się marksizmowi„.

Zobacz też:  Czerwoni Khmerowie + Pol Pot

Profanacja świętych relikwii była przerażającą: zniszczono albo spalono ciała św. Narcyza, św. Paschalisa Baylon, bł. Beatrycy de Silva, św. Bernarda Calvo i wiele innych. Rodzaje tego zbezczeszczenia były tak nieprawdopodobne, że można je tylko przypisać podszeptom diabelskim. Dzwony rozbito i przetopiono. Zniesiono całkowicie nabożeństwa na całym terytorium komunistycznym, z wyjątkiem małej części na północy. Wielką ilość świątyń, pomiędzy nimi prawdziwe klejnoty sztuki, zupełnie spustoszono: do tego bezecnego dzieła zmuszano także biednych kapłanów. Słynne obrazy, które od wieków cieszyły się szczególną czcią, zaginęły na zawsze, zniszczone albo spalone. W niektórych miejscowościach władze zmusiły obywateli do oddania wszystkich przedmiotów religijnych, stanowiących ich własność prywatną, aby je zniszczyć publicznie; można sobie wyobrazić, jak to obraża prawo naturalne, jaką szkodę wyrządza więzom rodziny i jaki gwałt zadano sumieniu chrześcijańskiemu.

Nie zamierzamy, Czcigodni Bracia, przedłużać krytyki komunistycznej działalności w naszej ojczyźnie i pozostawiamy historii troskę o wierne przedstawienie faktów. Jeżeliby nam zarzucono, że w tak bezwzględnych słowach przedstawiliśmy bezeceństwa naszej rewolucji, na swoje usprawiedliwienie powołalibyśmy się na przykład św. Pawła, który bez wahania w najsurowszych wyrazach potępił tych, co prześladowali proroków Izraela i który dla wrogów Boga ma najtwardsze słowa; powołujemy się także na słowa Ojca świętego, który w swej encyklice O bezbożnym komunizmie mówi o „tak przerażającym zniszczeniu, popełnionym w Hiszpanii z nienawiścią, barbarzyństwem i dzikością, które w naszym wieku uważałoby się za niemożliwe”.

Powtarzamy słowa przebaczenia dla wszystkich oraz zamiar wyświadczenia im jak najwięcej dobrego. I kończymy ten urywek, cytując z Sprawozdania urzędowego o wydarzeniach rewolucji w jej pierwszych trzech miesiącach następujące zdanie: „Nie należy narodu hiszpańskiego oskarżać o nic innego, jedynie o to, że stał się narzędziem do wykonywania tych zbrodni„… Owa nienawiść do religii i do tradycji patriotycznych, udowodniona faktem, że tyle skarbów zginęło na zawsze, „owa nienawiść przyszła z Rosji, przyniesiona przez ludzi Wschodu o znieprawionym duchu„. Na uniewinnienie tylu ofiar, usidlonych przez „szatańską naukę”, przypomnijmy, że ogromna większość naszych komunistów, przez prawo skazanych, w chwili śmierci pogodziła się z Bogiem swych ojców. Na Majorce tylko 2 proc. umarło nie pogodzonych; na południu nie więcej niż 20 proc., a na północy może nawet nie 10 procent. Jest to dowód, że lud nasz stał się ofiarą oszustwa. (…)

Biskupi hiszpańscy proszą o modlitwę i o szerzenie prawdy

Kończymy, Czcigodni Bracia, to orędzie już i tak dość długie, prosząc was, abyście z nami opłakiwali wielką katastrofę narodową Hiszpanii, w której zaginęło tyle wartości cywilizacyjnych i tyle życia chrześcijańskiego razem z sprawiedliwością i pokojem, owym fundamentem wspólnego dobra i cnotliwego życia obywatelskiego, o którym mówi Doktor Anielski. To powszechne nieszczęście przyniosło nam zanik prawdy i cnoty w polityce, w życiu ekonomicznym i socjalnym. Rządy nasze były złe, ponieważ, jak mówi św. Tomasz, Bóg za grzechy ludu dopuszcza do władzy obłudników.

Do swego współczucia dorzućcie jałmużnę modlitwy waszej własnej i modlitwy wiernych: abyśmy umieli korzystać z kary, którą Bóg nas doświadczył; aby ojczyzna nasza niebawem się odbudowała i mogła spełnić swe przeznaczenie, wykreślone jej przez sławną przeszłość; aby dzięki tym wysiłkom i wspólnym modłom powstała tama przeciw zalewowi komunizmu, który zniszczyć chce ducha Bożego i ducha ludzkiego, jedyne podpory dawnych cywilizacji.

I dopełnijcie dzieła, rozpowszechniając łaskawie prawdy o tym, co się dzieje w Hiszpanii. „Nie należy powiększać utrapienia utrapionych„. Do wszystkich naszych cierpień dołączył się jeszcze ten ból, że nie zrozumiano nas w naszych smutkach. Gorzej jeszcze, nasze cierpienia zostały spotęgowana przez kłamstwo i fałszywe tłumaczenie. Odmówiono nam nawet zaszczytu uważania nas za ofiary. Słuszność i sprawiedliwość stawiano na równi z niesłusznością i niesprawiedliwością. Była to może największa niesprawiedliwość, jaką widziano w ciągu wieków. Przyznawano opłaconym gazetom, najobrzydliwszym broszurom i pismom przekupionych Hiszpanów, hańbiących dobre imię swojej ojczyzny, tę samą wiarygodność, co głosowi Książąt Kościoła, sumiennym badaniom moralistów i praw dziwym świadectwom o faktach, które są policzkiem wymierzonym ludzkości. Dopomóżcie nam do rozpowszechniania prawdy. Jej prawa są nieprzedawnione, zwłaszcza, jeżeli idzie o honor narodu, o wpływ Kościoła, o zbawienie świata. Pomóżcie nam, rozgłaszając treść tego orędzia, czuwając nad katolicką prasą i propagandą i prostując fałsze prasy obojętnej albo wrogiej. Nieprzyjaciel zasiał obficie kąkol; pomóżcie nam do sutego rozsiania ziarna dobrego.

Zobacz też:  Problem Medziugorie

Przebaczamy naszym braciom zbłąkanym

Pozwólcie nam na jedno jeszcze oświadczenie. Bóg wie, że miłujemy swych braci w Jezusie Chrystusie i że ochoczym sercem przebaczamy tym wszystkim, którzy nie wiedząc co czynią, tak ciężkie krzywdy wyrządzili Kościołowi i ojczyźnie. To nasi synowie. Na ich korzyść powołujemy się przed Bogiem na zasługi męczenników; na dziesięciu biskupów i tysiące kapłanów i wiernych, którzy umierali, przebaczając im winy; na ból, głęboki jak morze, który cierpi nasza Hiszpania.

Aby krew męczenników zgasiła płomień nienawiści i sprowadziła pokój na ziemię hiszpańską

Módlcie się, aby w naszym kraju wygasła nienawiść i zbliżyły się dusze, abyśmy znowu stali się jedną rodziną, złączoną w miłości. Przypomnijcie sobie pomordowanych naszych biskupów i tylu wybitnych kapłanów, zakonników i świeckich, którzy dlatego tylko zginęli, że byli wybranymi żołnierzami Chrystusa, i proście Pana, aby szlachetna ich krew była płodna. O żadnym z nich nie można powiedzieć, że ugiął się w godzinie męczeństwa; całe tysiące dały przykład najwznioślejszego heroizmu. Chlubi się tym nasza Hiszpania, a ten wieniec jej chwały nigdy nie zwiędnie. Wspomagajcie nas modłami a nad ziemią naszą, dziś zroszoną krwią braci, zabłyśnie znowu tęcza pokoju chrześcijańskiego i odrodzi się i sławny nasz Kościół i wspaniała nasza ojczyzna.

Oby pokój Pana zawsze był z nami, skoro nas wszystkich wezwano do wielkiego dzieła powszechnego pokoju. Ten pokój to ponowne wzniesienie Królestwa Bożego w świecie przez odbudowę Ciała Chrystusa, Kościoła, którego biskupami i pasterzami z urzędu jesteśmy.

Piszemy to wam z Hiszpanii, wspominając braci umarłych albo w ojczyźnie nieobecnych, pierwszego lipca 1937 r., w dniu uroczystym Najświętszej Krwi Pana Naszego Jezusa Chrystusa.

Izydor kard. Goma y Tomas, arcybiskup Toledo
Eustachiusz kard. Ilundain y Esteban, arcybiskup Sewilli
Prudencjusz, arcybiskup Walencji
Emanuel, arcybiskup Burgos
Rigoberto, arcybiskup Saragossy
Tomasz, arcybiskup Santiago
Augustyn, arcybiskup Grenady, administrator apostolski Almerii, Guadix i Juana
Józef, arcybiskup Majorki
Adolf, biskup Cordoby, administrator apostolski biskupstwa-przeoratu Ciudad-Real
Antoni, biskup Astorga
Leopold, biskup Madrytu-Alcali
Emanuel, biskup Palencji
Henryk, biskup Salamanki
Walenty, biskup Solsony
Justyn, biskup Urgel
Michał De Los Santos, biskup Cartageny
Fidelis, biskup Calahorry
Florencjusz, biskup Crense
Rafael, biskup Lugo
Feliks, biskup Tortosa
BrAlbin, biskup Teneryfy
Jan, biskup Jaca
Jan, biskup Vich
Nikanor, biskup Tarazony, administrator apostolski Tudeli
Józef, biskup Santanderu
Felicjan, biskup Plasenci
Antoni, biskup Chersonezu i Krety, administrator apostolski Ibizy
Lucjan, biskup Segowii
Emanuel, biskup Curio, administrator Ciudad Rodrigo
Emanuel, biskup Zamory
Linus, biskup Hueski
Antoni, biskup Tuy
+ Józef Maria, biskup Barajozu
Józef, biskup Gerony
Just, biskup z Oviedo
FrFranciszek, biskup Corii
Beniamin, biskup Mondoneda
Tomasz, biskup Osmy
FrAnzelm, biskup Teruel-Albarracia
Sancjusz, Biskup Avili
Balbin, biskup Malagi
Marceli, biskup Pampeluny
Antoni, biskup Wysp Kanaryjskich
Hilary Yaben, wikariusz generalny Sigüenzy
Eugeniusz Domaica, wikariusz kapitularny Kadyksu
Emil F. Garcia, wikariusz kapitularny Ceuty
Ferdynand Alvarez, wikariusz kapitularny Leonu
Józef Zorita, wikariusz kapitularny Valladolid.

Virtual Vendée’s Editorial Note:

Tekst opublikowany w tłumaczeniu ks. bpa Okoniewskiego w Wydawnictwie im. Ks. Szymona Pióro, prałata Kolegiaty Opatowskiej (Sandomierz 1938).
Cytujemy za: „Zawsze Wierni” nr 5 (48) wrzesień – październik 2002.
Podział na części dodany przez wydawcę.

Nazywam się Bogdan i jestem autorem tego bloga, który powstał z potrzeby serca i pragnienia dzielenia się wiarą. Chrześcijaństwo to dla mnie nie tylko religia, ale codzienna droga – pełna pytań, odkryć i spotkań z Bogiem. Na blogu dzielę się refleksjami, fragmentami Pisma Świętego, modlitwami, a także przemyśleniami nad tym, jak żyć Ewangelią w dzisiejszym świecie.

Z wykształcenia teolog, a z powołania – człowiek poszukujący głębi i sensu. Staram się pisać w sposób prosty, szczery i otwarty – tak, aby każdy, niezależnie od tego, na jakim etapie drogi wiary się znajduje, mógł znaleźć tu coś dla siebie.

Zapraszam Cię do wspólnej podróży – ku lepszemu zrozumieniu Boga, siebie i drugiego człowieka.