Categories Wiara

Afganistan: Talibowie

Dr Piotr Bein

Rurociągostan
Fakty i mity wojny z terrorem (część 1)

Pepe Escobar w cyklu Pipelineistan (Rurociągostan – od nazw państw Azji Środkowej), rozpoczętym w azjatyckiej gazecie Asia Times w 2002 r., nie ma wątpliwości o podbojach USA: „Nie jest przypadkiem, że mapa terroru na Bliskim Wschodzie i w Azji Środkowej praktycznie pokrywa się z mapą zasobów ropy naftowej. Do realizacji są Nieskończona Sprawiedliwość, Trwała Wolność i Wieczne Zyski – nie tylko przez amerykański kompleks przemysłowo-wojskowy, ale szczególnie przez amerykańskie i europejskie giganty ropy„.

Globalna petrostrategia Waszyngtonu ma uniezależnić USA od dostaw z państw OPEC.

Afganistan

Afganistan leży między Azją Środkową a rynkami subkontynentu indyjskiego oraz Chin i Japonii. Północny sąsiad Afganistanu, Turkmenistan leży na gazie (stąd nazwa Republika Gazu). Drugim co do wielkości producentem jest sąsiad Uzbekistan. Poza tym Azja Środkowa jest bogata w miedź, węgiel, wolfram, cynk, żelazo, uran i złoto. W tej chwili eksport idzie przez Rosję, więc strategia Zachodu polega na budowie rurociągów do Turcji i Europy Zachodniej oraz na Wschód przez Afganistan. Wszystkie nieprzyjazne państwa na trasie rurociągów na Zachód doznały wojen: Czeczenia, Gruzja, Kurdystan, Jugosławia, Macedonia. Na szlakach wschodnich to samo dotyczy zachodniej prowincji Xinjiang w Chinach, a ostatnio – Afganistanu. Tymczasem Indie, Rosja i Izrael planują zaopatrywać Azję Południową i Południowo-wschodnią przez Afganistan i Indie.

W 2001 r. Ameryka importowała ponad 60 procent zapotrzebowania na ropę naftową: ponad 9 miliona baryłek dziennie. W 2020 r. ma importować niemal trzy razy tyle. Podobnie więc jak dla Europy Zachodniej i Japonii, Azja Środkowa i państwa na trasie łączących rurociągów są celem geostrategicznym. Afgańscy talibowie stali na drodze. W maju 2001 r. w Genewie departament stanu USA spotkał się z przedstawicielami Iranu, Niemiec i Włoch, by przedyskutować zastąpienie talibów „rządem o szerokim poparciu„. W lipcu na szczycie G-8 w Genui rozmawiano na ten sam temat, a Indie przedstawiły swoje pomysły. Na tajnych spotkaniach po szczycie dyskusje kontynuowały USA, Rosja, Niemcy i Pakistan, którego przedstawiciele anonimowo ujawnili potem szczegóły planu doradców z USA z lipca 2001 r. o atakach wojskowych na talibów z Tadżykistanu do połowy października.

Zaledwie 9 dni po objęciu rządów w Kabulu przez Hamida Karzaja, podczas gdy świat obchodził Nowy Rok, prezydent Bush junior wyznaczył swego specjalnego wysłannika w Afganistanie, Zalmaja Khalilzada, byłego doradcę kalifornijskiego giganta ropy i gazu, Unocalu. Od tego czasu ekipa Busha nawet nie udaje, że nie chodzi o ropę. Unocal jest mocno powiązany z rodziną Bushów. Nową „politykę afgańską” Ameryki prowadzą ludzie ściśle związani z interesami przemysłu ropy i gazu w Azji Środkowej. Khalilzad popierał talibów do amerykańskiego bombardowania ich jaskiń w sierpniu 1998 r. w odwecie za domniemane zamachy ibn Ladina i Al Kaidy w Afryce. W 1997 r. Unocal przewodził międzynarodowemu konsorcjum Centgas, który zawarł wstępną umowę o budowie 1275 km rurociągu gazowego wartości 2 miliardy USD z południowego Turkmenistanu przez Afganistan do Karaczi w Pakistanie, z przedłużeniem do Indii za 600 milionów USD. Z talibami układały się wtedy administracja Clintona i wywiad pakistański ISI (Inter Services Agency). Wojna nie mogła jednak wypalić bez pomocy Unocalu.

Zobacz też:  Ferdynand Goetel

Następnego dnia po ww. ataku na talibów 58 pociskami sterowanymi, Unocal zatrzymał projekt Centgasu, a dwa miesiące potem porzucił trans-afgańskie plany. Amerykańskie konglomeraty energetyczne ratują teraz te projekty przez American Overseas Private Investment Corporation (OPIC), publiczną agencję od wybawiania z kłopotów za pieniądze podatnika (zapewne przejaw „wolnego rynku”). Jesienią 2001 r. projekt Centgasu dyskutowali w Islamabad pakistański minister od ropy z ambasador USA, wydając oświadczenie: „Rurociąg otwiera nowe drogi dla wielowymiarowej współpracy regionalnej, szczególnie po ostatnich zmianach geopolitycznych w regionie„. Jednak „nowe drogi” nie są bezproblemowe. Teksański Instytut Jamesa Bakera (jedna z wysokich osobistości z administracji USA zamieszana w wielką ropę i gaz) podkreślił, że skorzystają głównie Turkmenistan i Afganistan, a skroplony gaz wysyłany z Karaczi byłby droższy niż z Bliskiego Wschodu.

Unocal planuje także 1700-kilometrowy środkowo-azjatycki rurociąg ropy z Turkmenistanu do istniejącego rurociągu syberyjskiego i na pakistańskie wybrzeże Morza Arabskiego. Rurociąg ma przesyłać 1 milion baryłek dziennie z byłych republik ZSRR przez Afganistan.

W 2001 r. Khalilzad niespodzianie zmienił orientację, pisząc w Washington Quarterly, że talibów należy się pozbyć jak najszybciej, bo przechowują ibn Ladena, handlują opium, uciskają afgański lud i przeszkadzają w przepływie ropy. Afgańska diaspora w Paryżu orzekła, że ten członek elit afgańskich, wykształcony i naturyzowany w USA, będzie uważany przez dumnych i niezależnych Afgańczyków za zdrajcę. Khalilzad był doradcą Reagana i zajadłym lobbystą na rzecz mudżahedinów w ich dżihadzie przeciw radzieckiemu najeźdźcy. Dzięki niemu mudżahedini otrzymali od USA Stingery.

Ręka rękę

Podczas wojny z Irakiem w 1991 r. Khalizad był podsekretarzem obrony u Busha seniora. Po krótkiej karierze w korporacji Rand, Khalizad doradzał Rumsfeldowi w departamencie obrony, chociaż nie awansował, gdyż akceptacja przez senat USA niewątpliwie zakwestionowałaby jego rolę w Unocalu i obronę talibów. Znalazł sie więc w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego (nie potrzeba zatwierdzenia przez senat!), gdzie podlega Condoleezzie Rice. Z kolei Rice w latach 1989-1992 była w zarządzie Chevronu głównym ekspertem od Kazachstanu, gdzie firma zainwestowała ponad 20 miliardów USD. Za te zasługi Rice ma swe imię na super-tankowcu Chevronu.

Wiceprezydent USA Cheney przewodniczył korporacji Halliburton, jednej z największych świadczących usługi branży ropy i gazu w 130 krajach – 100 tysięcy pracowników, roczne obroty 20 miliardów USD, członek klubu najbogatszych firm Fortune 400. Cheney i Bush junior spędzili sporą część kariery w małej firmie Arbusto kierowanej przez …Cheney’ego. Arbusto nigdy nie zarobił pieniędzy, ale firmę hojnie wspomagali bogaci Saudyjczycy. Do akcjonariuszy firmy należał niejaki James Bath, bardzo bliski przyjaciel Busha seniora i główny pracz pieniędzy dla ciemnych gwiazd znad Zatoki Perskiej, takich jak Salem ibn Ladin, jeden z licznych braci Usamy.

Zobacz też:  Powstanie w Wandei

Wszyscy sekretarze stanu USA od II wojny światowej byli związani z przemysłem ropy i gazu. Powell jest jednym z dwóch wyjątków, ale w tym wypadku prezydent, wiceprezydent i doradca ds. bezpieczeństwa należą do elit tegoż przemysłu. Każdy w rządzącej plutokracji zna więc zasady bezwzględnej gry: Środkowa Azja jest niezbędna dla globalnej petrostrategii Waszyngtonu. Podobnie jak sprzyjający rząd Karzaja w Afganistanie i… Dzindzicia w Jugosławii. Nie ma znaczenia, że niezależne umysły na Zachodzie z Azji Środkowej i Bałkanów jednogłośnie szydzą, tak z zarządcy afgańskiego jak jugosłowiańskiego. Ministrowie z Sojuszu Północnego to zgraja złodziei. Dzindzić nie jest talibem, ale czapka na nim gore, jak na jego ministrach. W obu przypadkach korporacyjne środki propagandy milczą o ciemnych koneksjach Dzindziciów, Karzajów i ich protektorów.

Kiedy oficjalnie oddano do użytku pierwszy rurociąg Caspian Pipeline Consortium – przedsięwzięcia Rosji, Kazachstanu, Omanu, Chevron-Texaco, Exxon-Mobil i pomniejszych – Biały Dom był wniebowzięty. Rura wartości 2,65 miliarda USD łączy ogromne złoża ropy w północno-zachodnim Kazachstanie z Noworosyjskiem nad Morzem Czarnym. Bush junior zakłada sieć rurociągów kaspijskich: Baku-Tbilisi-Ceyhan, Baku-Supsa i Baku-Noworosyjsk dla ropy oraz Baku-Tbilisi-Erzurum dla gazu, co wskazuje na Azerbejdżan, Gruzję i Turcję – kaukaski węzeł amerykańskiej petrostrategii, obok afgańskiego.

Konsorcjum rury Baku-Ceyhan pod wodzą British Petroleum reprezentuje firma prawnicza Baker and Botts, której pryncypałem jest teksańska gwiazda James Baker, sekretarz stanu u Busha seniora i główny rzecznik kandydata na prezydenta Busha juniora podczas pamiętnego ponownego liczenia głosów na Florydzie.

Obarczony skandalem z 2002 r. teksański Enron wraz z korporacjami Amoco, Chevron, Mobil, Unocal i British Petroleum wydały miliardy na eksploatację zasobów Azerbejdżanu, Kazachstanu i Turkmenistanu. Baker, Scowcroft, Sununu i Cheney doprowadzili do wszystkich głównych transakcji bezpośrednio i pośrednio na rzecz firm ropy i gazu. Skandal Enronu wybuchł w twarz branży i samemu prezydentowi Bushowi. Enron był kiedyś wart 70 miliardów USD. Ogłosił bankructwo pod koniec 2001 r. z powodu, jak przyznała firma, przesadzenia z zyskami o 600 milionów USD. Komentator Paul Krugman pisał: „Enron pomógł Dickowi Cheney’emu opracować plan energetyczny, który zapewne wygląda jak napisany przez i dla firm doradzających w planie„. Super-malwersanci Enronu – bliscy koledzy Cheney’ego i Busha juniora – przyćmiewają wszystkich azjatyckich „kapitalistów po fachu„, na których Amerykanie narzekali przed i po azjatyckim kryzysie finansowym.

Zobacz też:  UFO - zjawisko fizyczne czy duchowe? (część 2) Rozminka

Petro-interesy Izraela

W branży ropy i gazu nie brakuje oszustów. Turkmenistan i Azerbejdżan utrzymują bliskie stosunki z wywiadem wojskowym Izraela. „Były” agent tego wywiadu Yousef Maiman, prezydent Mehrav Group of Israel, jest praktycznie specjalnym ambasadorem, oficjalnym negocjatorem, a nawet politykiem odpowiedzialnym za rozwój ogromnych zasobów energetycznych Turkmenistanu. Maiman dostał dekretem prezydenta Turkmenistanu obywatelstwo Republiki Gazu, podpisane przez samego baśniowego maniaka wielkości Saparmurada Niazowa, byłego członka politbiura ZSRR. Zdaniem Wall Street Journal Maiman szerzy „geopolityczne cele USA i Izraela” w Azji Środkowej. Nie wiadomo, skąd bierze pieniądze, ale wie co robi: „Władza nad szlakami transportu oznacza władzę nad produktem„.

Planowane rurociągi Mehrav Group omijają Rosję i Iran, ale po okupacji Afganistanu jego zdaniem petro-interesy z Singapuru mogą układać się z Iranem. Wszystko rozbija się o doniosłość rynku tureckiego. Rosja i Turkmenistan zacięcie rywalizują o podbój tego rynku w zaopatrzeniu w gaz. Wobec powiązań strategicznych Turcja-Izrael, izraelici starają się zapobiegać uzależnieniu Turcji od Iranu. USA i Zjednoczone Królestwo „patrolują” strefę lotów zakazanych w Iraku z baz tureckich.

Izraelski Mehraw Group jest także zamieszany w morderczy projekt zmniejszenia dopływu wody do Iraku przez odwrócenie biegu Tygrysu i Eufratu do południowo-wschodniej Turcji. Firma izraelska Magal Security Systems współpracuje z Turcją i ma pilnować rurociągu długości 2000 km z Morza Kaspijskiego do śródziemnomorskiego portu w Ceyhan.

Przepełniony oszustami Enron, największy darczyńca kampanii wyborczej Busha w 2000 r., jest wszędobylski; wykonał studium wykonalności trans-kaspijskiego rurociągu wartości 2,5 miliarda USD obecnie w budowie przez konsorcjum Turkmenistanu z Bechtelem i General Electric. Pośrednikiem podpisanej w 1999 r. umowy konsorcyjnej był nie kto inny jak Grupa Mehrav, a Maiman wydał fortunę angażując waszyngtońską firmę lobbingu Cassidy and Associates, by przekonać administrację USA do trans-kaspijskiej rury.

Zawiłe zależności Izrael-Turcja-USA znaczą, że rurociąg Baku-Ceyhan jest bezwzględnie nieodzowny dla połączeń trans-kaspijskich. Można go przedłużyć do Izraela. W erze Clintona giganty ropy i gazu były pod presją budowy na szlakach wschód-zachód, ale wolały o wiele tańsze rurociągi północ-południe, choć przechodziłyby przez tereny wroga Waszyngtonu, Iran.

Rosja ma kontrakt z Turkmenistanem na zakup 30 miliardów m3 gazu na rok. To boleśnie dotyka amerykańskie marzenia o trans-kaspijskiej rurze oraz znaczy, że Rosja nie rezygnuje bez walki ze swych sfer wpływu w regionie. Republiki środkowo-azjatyckie graniczą z nią, dominowała je przez wieki i mieszkają tam miliony Rosjan. Rosyjski jest językiem interesów między byłymi republikami ZSRR w Azji Środkowej. Szachmistrz Wladimir Putin doprowadził do najlepszych dotychczas stosunków z Waszyngtonem. Niechęć USA do Iranu powoli ustępuje. Rosja może stać się partnerem co najmniej niektórych posunięć amerykańskich w Azji Środkowej – jak w ww. konsorcjum Caspian Pipeline Consortium.

Nazywam się Bogdan i jestem autorem tego bloga, który powstał z potrzeby serca i pragnienia dzielenia się wiarą. Chrześcijaństwo to dla mnie nie tylko religia, ale codzienna droga – pełna pytań, odkryć i spotkań z Bogiem. Na blogu dzielę się refleksjami, fragmentami Pisma Świętego, modlitwami, a także przemyśleniami nad tym, jak żyć Ewangelią w dzisiejszym świecie.

Z wykształcenia teolog, a z powołania – człowiek poszukujący głębi i sensu. Staram się pisać w sposób prosty, szczery i otwarty – tak, aby każdy, niezależnie od tego, na jakim etapie drogi wiary się znajduje, mógł znaleźć tu coś dla siebie.

Zapraszam Cię do wspólnej podróży – ku lepszemu zrozumieniu Boga, siebie i drugiego człowieka.